W korytarzu też dzieją się cuda

Wentylator

On tam jest! Jest u góry. Myślę, że czasem go widzisz. Niby jest dla każdego, leczy tylko wybrani go dostrzegają, wybrani go czują. Dla pewnych ludzi, nigdy nie będzie dostępny, zrozumiały. Cała jego machina jest dla nich skomplikowana. Trzeba poświęcić swój czas, aby ogarnąć prawa jakimi się rządzi.  

Choć wszyscy dobrze wiemy, że wszystko na tym świecie jest względne. Tak jak fizyka newtonowska, aktywna dopóki nie określono fizyki kwantowej. Wtedy wszystko  znów się posypało. Trzeba było pisać dekalogi, zasady od nowa. Prawa, w które wierzyło grono wybitnych naukowców uleciały w niwecz. Okazało się, że pewne rzeczy są nieprzewidywalne. Niczym fotony, które przenikając przez szklistą barierę. Pierwsza połowa grzecznie przenika ją, druga natomiast, odbija się od i płynie w innym kierunku. Co z tego wynika, jeśli z założenia są one identyczne ?!  Jak to się dzieję?  Jak tłumaczyć ten eksperyment? Wynik jest prosty, fotony są nieprzewidywalne jak i wiele rzeczy na tym świecie.

         Ale wracając do naszego bohatera, który jest nad nami. Nie musimy wiedzieć skąd pochodzi, ani dokąd pędzi. Jest tutaj dla nas, teraz. Wystarczy zamknąć oczy i poczuć ten przyjemny powiew wiatru na policzkach. Tę bryzę, która wprowadza w przyjemny, błogi nastrój.

        Był taki moment w moim życiu, kiedy chciałem wiedzieć więcej. Kiedy nie słuchałem przestróg, że wiedza może być zdradliwa i wpuścić mnie na nieznany teren. Kiedy bagatelizowałem to, że im bliżej będę, tym może mnie spotkać coś nieprzewidywalnego. Coś, na co gotów nie jestem. Nie słuchałem się fałszywych proroków i odważnie wyciągnąłem do niego rękę. Oczywiście, że był o wiele, wiele za wysoko. Był tam, gdzie większość z nas nigdy nie sięgnie. Trzeba być istotą uskrzydloną, aby wzlecieć ku niemu, pomyślałem. Ale nam, homo sapiens, usunięto skrzydła. Empirycznymi dowodami wyrwano pióro po piórze, aż przestaliśmy marzyć o lataniu, o byciu bliżej tej potężnej siły. Mocno stąpamy po ziemi i właśnie może w tym wszystkim jest jakaś niepojęta uczciwość.

 

        Wpatrzony w jego idealną ścieżkę, postanowiłem zaryzykować. Hipnotyzował mnie swoim odgłosem niczym mruczący kot. Dziwiłem się przez moment – „dlaczego tylko ja go słyszę, dlaczego ludzie przechodzą obok i nie zwracają uwagi, na to co mówi do nas wszystkich”. On zdawał się tym w ogóle nie przejmować. Jakby był tylko dla ludzi świadomych. Świat pędzi zbyt szybko, abyśmy wszyscy potrafili zrobić sobie przerwę. Nie umiemy już zwyczajnie ponieść się refleksji, bez terapeuty lub jamajskich używek.

        Poszedłem o krok dalej niż wszyscy, zrobiłem ku niemu krok. Znów moja ręka powędrowała ku niemu. Świat mocniej zawirował, wszystko było intensywniejsze i żywsze. Być może to pycha, ale chciałem więcej. Czułem, że gdy się odważę, być może otworzę oczy innymi niedowiarkom, mijającym go obojętnie. Pozbawiony strachu i z miłością do nieznanego, użyczyłem sobie drewnianego stołka. Wiem co myślicie, przecież to tylko stołek. Zaledwie pół metra wyżej od ziemi. Czy ma on jakikolwiek sens?  Był przecież tylko tłem w rutynie dnie. Lecz dla mnie miał, niczym niemy świadek, który chciał pomóc. Czasem niewielka zmiana robi ogromną różnicę.

        Wtedy to się stało! Moja dłoń dotknęła go przez moment, czułem jego siłę, oraz moc. To były milisekundy, ale miałem świadomość tego, że jest tak potężny, że jego wędrówki nikt nie jest w stanie zatrzymać. Ludzie zastygli przez chwilę,  wpatrzeni w coś, co do tej pory było tylko szarością dnia. Niedowierzali, ktoś głośno krzyczał, inny filmował całe to zdarzenie smartfonem. Dookoła słyszałem wołanie „o matko boska!”, „o Jezu Chryste!”. Świat zahuśtał się ponownie, niesłychanie szybko. Zrobiło mi się ciemno. Ostatnie co pamiętam to metaliczny smak po tym, jak przyciągnąłem dłoń do swych ust. Podobno straciłem pół litra krwi oraz przytomność. Otworzyłem oczy na SOR’ze i wiedziałem jedno, sufitowe wentylatory są w chuj niebezpieczne.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

By continuing to use the site, you agree to the use of cookies. Szczegółu

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close